środa, 15 lipca 2015

O tym, dlaczego dotacje są złe

W telewizji paru piosenkarzy reklamuje program "Europa to My", który ma niby zachwalać środki unijne, które ruszyły Polskę. Jeszcze 12 lat temu, gdy miałem 7 lat, to moi rodzice kpili z Leppera, który krytykować dotacje unijne. Po 12 latach słodkiej jak gówno w cukierku propagandy unijnej chyba wielu ludzi przyznałoby rację Lepperowi, który kazał głosować przeciwko Unii, a co za tym idzie, także przeciwko dotacjom. W takim razie dlaczego niby dotacje są takie złe?
  1. Są niesprawiedliwie – to chyba największa wada dotacji. Załóżmy sytuację, że Nowak i Kowalski mają swoje gospodarstwa rolne, a w nich krowy. Aby uzyskać dotacje, rolnik musi mieć 10 krów. Nowak ma 11 krów, składa wniosek i dostaje 20 tys. złotych. Kowalski ma tylko 8 krów, ale w banku ulokował sobie 10 tys. złotych oszczędności. Już samo to nasuwa nam podejrzenie, że to niesprawiedliwe jest, żeby Nowak kupował nowe krowy za pieniądze, które dostał z UE, a Kowalski musiał wykładać pieniądze. Ktoś zaraz może powiedzieć, że Kowalski może kupić te dwie krowy i ubiegać się o dofinansowanie. No dobra, ale skoro Nowak dostaje za nic pieniądze i wykupi wszystkie krowy Kowalskiemu, to skąd Kowalski ma kupić te krowy? To tylko fikcyjna sytuacja, ale pokazuje patologię w niesprawiedliwości.
  2. Wydawane są na zbędne inwestycje – nie wiem jak można być głupim, by dawać pieniądze na budowę kolejnego aquaparku czy kolejnego boiska. Aquapark daje pracę tylko obsługę obiektu i ratownikom, no i na 3 miesiące może budowniczym. Budowa fabryki ma sens, ponieważ wyprodukowane towary będzie mogła sprzedać. Rozwój infrastruktury – niech będzie, jeśli ludzie szybciej będą dojeżdżać do pracy, jeśli rozwój szybkiej kolei i budowy dróg przyciągnie turystów chcących wygodnie dojechać do Warszawy czy Krakowa. Ale aquapark czy boisko szkolne?
  3. Zadłużają kraj i lokalne obszary – Unia od tak nie daje pieniędzy, tylko dokłada się do puli. Jeśli gmina pożyczy sobie 100 tys. złotych, ponieważ budowa drogi kosztuje 250 tys., a Unia daje 90 tys., a budżet kraju 60 tys., to nie widzę problemu, jeśli ten dług będzie jakoś spłacony (np. jeśli gmina ma jeszcze jakieś pole rolnicze w swoich rękach, to może je sprywatyzować za dajmy na to 70 tys. zł., a za pieniądze, które by poszły na utrzymanie pola, to będzie mogła spokojnie spłacić długi). Niestety polskie władzę to banda idiotów, którzy przepłacają na niedochodowe inwestycje i nie mają za co spłacić długu. Koniec końców zapłacą tylko podatnicy kolejną podwyżką podatków, która wcale nie będzie tymczasowa.
  4. UNIA NIGDY NIE DAJE OT TAK PIENIĘDZY – Unia nie daje, Unia co najwyżej oddaje z procentem pieniądze, którą wydaliśmy z budżetu jako składkę unijną. 
  5. Dotacje obejmują tylko część ludzi – mądry polityk zamiast przyznawać dotacje obniży jakiś podatek, na którym skorzystają wszyscy podczas zakupów. Dotacje zaś obejmują np. tylko górników, rolników czy mieszkańców Polski B. Ten punkt ściśle wiąże się z pierwszym.
  6. Generują nadmiar biurokracji – po obniżce podatków nie trzeba tworzyć nowych przepisów i drukować jakiś formularzy. Zaś dotacje to sterta papierów, które pracę mogą dać raczej nie ludziom, którzy są objęci dotacjami tylko urzędnikom.
  7. Niszczą konkurencyjność – opis właściwie będzie taki sam jak punkcie pierwszym, dlatego sobie daruje kopiowanie tekstu.
Koniec końców, jeśli zobaczysz panią Górniak zachęcającą w reklamówce do szukania pozytywnych zmian w twoim regionie po wykorzystaniu funduszy unijnych, to przełącz kanał w telewizji i nie słuchają głupot.

1 komentarz:

  1. Nie wiem, czy są takie złe... Wszyscy korzystają z takiego wsparcia finansowego, także chyba jednak ma to sens. Myślę, że w tym zakresie jeszcze warto byłoby podpytać się firmy https://www.agm-konsulting.pl/oferta/dotacje/ co do dotacji. Oni w razie czego mogą profesjonalnie przygotować wszystko pod tym kątem

    OdpowiedzUsuń