niedziela, 26 lipca 2015

Kwota wolna od podatku

Kiedyś głośno było o niskiej kwocie wolnej od podatku w Polsce. 23 lutego Platforma Obywatelska zamieściła wpis na Facebooku, w którym wyjaśniła, dlaczego nie podwyższono kwoty wolnej od podatku. Czytając to poczułem się, jakbym dostał w pysk. No cóż, o takiej nowomowie i mowie nienawiści nawet Orwell nie śnił. Zacznijmy:
  1. Opozycja w demokratycznym państwie może zaproponować dowolny, najbardziej nawet nieodpowiedzialny projekt. Natomiast zadaniem rządzących jest to, by prowadzić politykę realnie sprzyjającą obywatelom oraz gasić populistyczne zapędy opozycji. Tak było w przypadku projektu o tzw. kwocie wolnej od podatku. – Zamiast na wstępie wyjaśnić problem, partia atakuje opozycję. Gdzie to ostatnio widzieliśmy? Chyba krótko po zakończeniu II wojny światowej, gdzie komuniści atakowali PSL i Mikołajczyka. Żeby było zabawniej/straszniej/żałośniej, tekst został pogrubiony. Stereotypowy leming skupi się tylko na tym fragmencie i uzna go za pewnik...
  2. Platforma Obywatelska konsekwentnie prowadzi politykę takiego budowania systemu podatkowego, który jest możliwie najkorzystniejszy dla tych, którzy tego najbardziej potrzebują – dla polskich rodzin, a szczególnie tych najuboższych. Najlepszą formą ich wsparcia są precyzyjnie adresowane narzędzia, jak ulgi czy odliczenia. – Czyste robienie sobie dodatkowej roboty. Ale przede wszystkim: jeśli jakaś partia zwiększa stawki podatku VAT, to w żaden sposób nie wspiera ubogiej rodziny. O wiele lepszym rozwiązaniem będzie mniejsza stawka podatkowa, ale bez ulg. Do odliczania ulg potrzeba kolejnych urzędników oraz więcej czasu. Rozsądny polityk zwolni 500 urzędników od jakiejś ulgi i obniży stawkę podatkową o jeden punkt procentowy.
  3. Z kolei zwiększenie kwoty wolnej od podatku redukuje wysokość podatku dla wszystkich – w tym dla najbogatszych. Nie jest to zmiana odczuwalna dla osób gorzej sytuowanych. Skuteczniejszym sposobem ich wsparcia jest mechanizm tax credit dla rodzin z dziećmi o niższych dochodach. – Prawdę mówiąc, nie wiedziałem co to jest tax credit. Na szczęście mamy dzisiaj Wujka Google, który przekierował mnie tutaj. Tax credit to nic innego, jak dodatek, która trafia do rodzin. Czyli kolejne sztuczne rozwiązywanie problemu przy zatrudnieniu nowych urzędników.
  4. rodzina z dochodem na poziomie najniższego wynagrodzenia (20 160 zł/rok, 1680 zł/miesiąc), rozliczając się wspólnie z małżonkiem (jedna osoba uzyskuje dochody z pracy), po podwyższeniu kwoty wolnej od podatku o ponad 100 proc. nie zyskuje nic w stosunku do rozwiązań obowiązujących obecnie – bez względu na to, ile ma dzieci; – I co z tego? Skoro np. tylko 100 tys. Polaków korzysta teraz z kwoty wolnej od podatku, a po podwyżce np. zyska kolejne 50 tys. Polaków, to dlaczego z tego nie korzystać?
  5. ta sama rodzina po wprowadzeniu zaproponowanej przez rząd ulgi na dzieci, która będzie obowiązywała już w rozliczeniu bieżącego roku podatkowego, zyskuje przy jednym dziecku 681,11 zł, przy dwojgu 1793,15 zł, a przy trójce dzieci – aż 3793,19 zł.  – Ulgi mają taką wadę, że nie trafiają często tam, gdzie mają. Boję się, że z takie 3793 zł. trafi do patologicznej rodziny, gdzie ojciec przebije większość kasy na piwo. Gdyby świat byłby idealny (czyt. gdybyśmy wierzyli w bajki), to spokojnie ta ulga pomogłaby rodzinie. Ale tutaj jest jak jest.
  6. W odniesieniu do ustawy zaproponowanej przez opozycję kluczowe znaczenie ma jeszcze jeden element. Otóż sam projektodawca przyznawał, że proponowane przepisy naraziłyby finanse publiczne na stratę niemal 14 mld złotych. Nie zaproponował przy tym żadnych rozwiązań mogących zniwelować negatywne skutki tego projektu dla stabilności zarówno budżetu centralnego, jak i budżetów samorządów. – Platforma doskonale wie, co można usunąć, ale swoich wyborców się pieści, a nie zwalnia. Bez wykształcenia politycznego odpowiadam, co można zlikwidować: urzędy pracy (zasiłki niech daje ZUS), uniwersytety (właściwie nie zlikwidujmy, a sprywatyzujmy), powiaty, 4 województwa (czyli zróbmy pierwotny plan AWS sprzed ponad 15 lat), ulgi podatkowe, trzynastki, przywileje dla urzędników, policjantów, posłów, górników, przywileje emerytalne...
  7. Zwiększenie kwoty wolnej od podatku nie tylko nie poprawiłoby zatem sytuacji obywateli w najtrudniejszej kondycji finansowej i społecznej, ale nawet by ją pogorszyło. Musiałoby bowiem, ze względu na gigantyczną wyrwę budżetową, doprowadzić do likwidacji większości ulg i zwolnień istniejących w obecnym systemie podatkowym, co negatywnie odbiłoby się na wysokości opłacanych podatków. – Bzdury, wyjaśniałem wcześniej
  8. Platforma Obywatelska zawsze będzie opowiadała się za takimi rozwiązaniami, które pozytywnie wpływają na standard życia polskich rodzin. A każdy projekt o nośnym tytule, ale fatalnych konsekwencjach dla finansów publicznych i kieszeni polskich rodzin będzie przez nas odrzucany – tak jak ostatni projekt o tzw. kwocie wolnej od podatku. – podwyżka VAT największym dowodem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz