poniedziałek, 6 lipca 2015

Gdzie Polska a gdzie Grecja

To pierwszy wpis na blogu, ale zamiast wylewać jakiś słaby wstęp od razu przejdę do rzeczy:

Na JoeMonster zamieszczono taki demotywator, oryginał dostępny tutaj:

Niby widzimy, że Polska zaraz dołączy do upadającej Grecji. Prawdę mówiąc szlak mnie trafił czytając te wypociny. Zobaczmy jak wygląda prawdziwa sytuacja:
  1. PKB – po pierwsze, wskaźnik ten prezentuje tylko przybliżony rozwój gospodarczy. Według MFW, Polska jest uboższa od... Gwinei Równikowej, kraju który nabił sobie statystki dzięki złożom ropy naftowej, ale z którego dochód trafił w ręce skorumpowanego rządu. Wskaźnik HDI umieścił Gwineę Równikową na 117 miejscu, Polskę zaś na 38. Wracając do Grecji, PKB na osobę tam spada, Polska od 24 lat ma tendencje wzrostową (swoją drogą skąd autor demotywatora, a właściwie autor danych umieszczonych w demotywatorze wziął dane o Grecji i Polski, skoro znalezione przeze mnie źródła mają różne dane w zależności od wyliczeń).
  2. Tzw. ukryty dług publiczny w Polsce to nie do 200% tylko 175,5% – rzecz jasna takie zawyżenie ma pokazać naiwnym internatom, że Polska jest w  jeszcze gorszej sytuacji niż w Grecji (choć L. Balcerowicz twierdzi, że już mamy 250%!). Ukryty dług publiczny wlicza tylko zobowiązania emerytalne. Na moje to na razie granie na strachu obywateli i nadal wolę utrzymać nasze prawie 60%.
  3. Nie mam zbyt dużo danych o szarej strefie w Polsce, a tym bardziej w Grecji. Ale jeśli ponad 4,5 mld zł. nie poszło do budżetu przez złe prawo akcyzowe ds. papierosów, to strach pomyśleć, ile zniknęło pieniędzy z innych podatków.
  4. Wielkie imprezy – po pierwsze Ateny nie dbają o to, co wybudowali. W ten sposób nigdy nie zwróci się część pieniędzy - w Polsce zaś stadiony są używane (choć ostatnio słyszałem, że ten we Wrocławiu ma problemy z użytkowaniem swojego stadionu). Poza tym wraz z stadionami w Polsce budowano autostrady, remontowano dworce, budowano lotniska. I tak wszystkich inwestycji nie zrobiliśmy na czas (A2 to dosłownie na ostatnią chwilę), ale dworce nie strażą, autostrady służą każdemu. Lotniska też, choć przypadek Modlina trochę psuje ten obraz. Koszty organizacji igrzysk w Atenach wyniosły ponad 9 mld euro (nowe lotnisko i modernizacja metra zostały sfinansowane z innych źródeł), organizacja Euro w samej Polsce to nawet prawie 30 mld euro (z tym że my od zera budowaliśmy drogi i lotniska, a zamiast modernizacji metra musieliśmy wybudować w Warszawie drugą linię od zera).
  5. Problem z przywilejami jest zarówno u nas jak i w Grecji, przez co z tym punktem automatycznie się zgadzam : 35,5 mld zł. za same przywileje emerytalne
  6. Sektor publiczny też mamy zbyt duży – też nie ma co się kłócić.
  7. Sektor bankowy nie będzie skomentowany – za małą mam tutaj wiedzę.
  8. Rozwój armii – tutaj strzała w stopę autorowi infografiki, który krytykuje zbrojenia podczas gdy u sąsiada jest wojna...
O ile mamy parę cech wspólnych z Grecją, to jednak nie popadałbym w paranoję że zamiast zbankrutujemy. Pomimo gigantycznej armii urzędników, licznym ograniczeniom w przepisach, chorym systemie podatkowych oraz (na co nie mamy wpływu) na światowy kryzys gospodarczy, to stoimy naprawdę dobrze - też chciałbym reform jak jednolita stawka VAT, zwolnienie połowy urzędników, inwestowanie w elektrownie niż w lotniska na środku pola, zakaz zadłużania kraju, ale nas to tylko wzmocni. Grecję takie reformy nie wzmocnią tylko trochę uratują. Można to porównać do ludzi: Polska to taki "suchoklates", który dzięki zmianom będzie wyglądać jak Hardkorowy Koksu (no dobra, przesadziłem trochę), ale Grecja to taki chory na raka, który dzięki reformom nie będzie mieć przerzutów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz