No cóż, w internecie nie należy wierzyć we wszystko, tak podobno mówił Abraham Lincoln.
Żarty i ironia jednak na bok, bo sprawa poważna. Dzisiaj za sprawą komentarza przypomniałem sobie o planach z Kostaryki. No cóż, dzisiaj znalazłem artykuł z Focusa. Okazuje się, że owszem, plany z Kostaryki same w sobie są. Problem w tym, że dyskutowano o tym w zeszłym roku. Dodatkowo sam pomysł ma pewną wadę: zwierzęta do opieki (ze względu na swoją starość, choroby) miały trafić do specjalnych fundacji. Tyle że fundacje nie dostają od kostarykańskiego rządu ani grosza. Koniec końców można odnieść wrażenie, że rząd przerzuca odpowiedzialność na sektor prywatny.
A co z 10-letnim okresem przejściowym? Okazuje się, że organizacja Fundazoo, zarządzająca ogrodami zoologicznymi nie zgodziła się na wcześniejszy pomysł, w którym okres przejściowy był 10 razy krótszy. Dodatkowo rząd nie spieszył się z przedstawieniem warunków Fundazoo.
Przepraszam za wprowadzenie w błąd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz