- 50 tys. nowych mieszkań na wynajem – jeśli kupiłeś sobie mieszkanie rok temu, to według ewentualnych przyszłych lokatorów państwowych mieszkań zostaniesz frajerem, który pospieszył się z decyzją. Socjalistyczny pomysł faworyzujący niektórych, na szczęście nie zostanie zrealizowany jak wiele innych pomysłów podczas kampanii.
- Ograniczenie przywilejów związków zawodowych – pewnie nic nie wyjdzie, ale cieszę się z tego pomysłu. Dzięki związkom zawodowym mamy równych i równiejszych, gdzie równiejsi otrzymują trzynastki i wcześniejsze emerytury.
- Zniesienie składek na ZUS i NFZ – sprawiedliwym pomysłem będzie dobrowolne zdecydowanie, czy wolimy ZUS czy prywatne konto bankowe lub czy chcemy leczyć się w państwowym szpitalu czy tylko w prywatnych. Z jednej patologii możemy przejść na drugą.
- Program stomatologiczny dla dzieci – po ośmiu latach się obudzono... Gdzieś czytałem, że Polska jest liderem w ilości dzieci mających próchnicę.
- Zmniejszenie wymagań sanitarnych – pomysł niegłupi, ale wali hipokryzją. Z tego co pamiętam PO nałożyło stertę śmieciowych przepisów ograniczających sprzedaż wyrobów rolniczych. W ramach obywatelskiego nieposłuszeństwa rozdawano "nielegalną żywność" w Warszawie (w akcji uczestniczył restaurator i celebryta z Polsatu Wojciech Modest Amaro). Jeśli PO publicznie powie, że naprawia błędy z przepisami, to ok.
- Modernizacja wojska – modernizacja wojska trwa cały czas, więc te hasło jest zapychaczem mającym pokazać owieczkom, że rząd dba o rozwój armii podczas kryzysu z Rosją.
- Likwidacja umów śmieciowych – mieli tyle lat na rozwiązanie sprawy... Skończy się tak jak zawsze.
- Silna i zjednoczona UE – jeśli będzie wyglądać tak jak obecnie (czyli dyktat Niemiec nad resztą państw), to skończy się tak jak zawsze, czyli problem tylko będzie się nawarstwiał...
- Likwidacja testów szóstoklasistów – wolałbym wycofanie pomysłu przymusowego wcielania sześciolatków ze szkół: a) nie stać nas, b) nie ma odpowiednich warunków c) różnice pomiędzy sześcio a siedmiolatkiem są dosyć duże. Same testy to właściwie popierdółka, gdyż zazwyczaj zdecydowana większość szóstoklasistów i tak pójdzie do najbliższego gimnazjum, które nie zwraca wyniku testu. Nie mniej sam pomysł mnie nie ziębi oraz nie parzy.
- Reforma systemu politycznego – już raz próbowano coś zmienić, wciskając referendum, aby "zapytać się obywateli" (tak wiem, pytanie o JOWy było gówno warte, gdyż urzędujący wówczas Komorowski chciał zdobyć głosy wyborców Kukiza). Na kolejne eksperymenty nie mam ochoty (chyba, że ktoś zgłosi likwidację partii politycznych i głosowanie za konkretną osobą – ten system jest bardziej sprawiedliwy od obecnego).
- Przyjazny urząd – było, w 2005, w 2007, w 2011... Obecnie w urzędzie da się sprawnie coś załatwić, jeśli trafimy na młodą urzędniczkę niż panią Kryśkę odbywającą praktyki w latach 80.
- Nauka postaw obywatelskich – zbędny eksperyment, materiał z lekcji EdB (edukacji dla bezpieczeństwa) i WoSu (wiedzy o społeczeństwie) wystarczy.
- Więcej opieki dla seniorów – do głównego celu zaliczono stworzenie specjalnego numeru alarmowego dla seniorów potrzebujących opieki, moim zdaniem dobry pomysł, choć pewnie będzie taki sam bałagan jak z numerem 112.
- Odnowa miast – finansowana z funduszy unijnych. A moja opinia o funduszach znajduje się tutaj. Poza tym wolałbym budowę fabryki niż remont fontann w obcym dla mnie mieście.
- Opieka dla najmłodszych – programy socjalne, ponownie równi i równiejsi. Dla rodzin z małymi dziećmi lepsze będzie obniżenie podatków na artykuły dziecięce niż kolejny socjalistyczny program.
- 12 zł. za godzinę min. – niestety, ale nie wypali. Wiele firm raczej będzie zatrudniać na czarno płacąc te 12 zł. za godzinę, ale mając w spokoju ZUS, NFZ itd.
- Wzrost kredytów studenckich – zbędne, programy socjalne dla studentów to głupota, faworyzująca studentów kosztem osób, które po egzaminie technicznym lub maturze poszły do pracy.
- Jeden podatek dochodowy – wprowadzenie stawki 10% przy pozostawieniu pozostałych to jawne złodziejstwo, faworyzujące biedniejszych. Najlepiej by było, gdyby każdy miał 15% PIT (biednemu zostanie więcej pieniędzy, bogaci przy tak niskiej stawce chętnie zostaną w Polsce, a część z nich zacznie wspierać ubogich poprzez inwestycje w fabryki i zakłady i dawanie pracy.
- Ograniczenie finansowania partii – ok, może być.
- Budowa dróg – jednym z nielicznych sukcesów Platformy jest wybudowanie wielu kilometrów dróg i autostrad. Co prawda czasami mocno przepłacono, ale ogólnie bilans wychodzi na plus. Ok, może być.
- 500 zł. za każde drugie dziecko – tak samo jak z programem opieki dla najmłodszych PO – zbędne i niesprawiedliwe. Poza tym obawiam się, że pojawią się patologiczne rodziny rodzące dziecko tylko dla zasiłku.
- Przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego – jeśli zlikwiduje się przywileje emerytalne, to nie widzę problemu. Ale znając PiS przywileje zostaną, więc zdecydowane nie.
- Podniesienie kwoty wolnej od podatku – ogólnie kwota wolna od podatku powinna zostać zniesiona. Czemu? Patrz platformowy "jeden podatek dochodowy". Podatki muszą być jednolite dla wszystkich i tyle.
- Uszczelnienie systemu podatkowego – było, 2005, 2007, 2011... I co? I gówno!
- Opodatkowanie dużych sklepów – skończy się pewnie wzrostem cen w supermarketach. Sklepy osiedlowe zaś nie obniżą cen. Koniec końców nowy podatek odbije się czkawką w portfelach.
- Podatek bankowy – ten odczujemy, szczególnie jeśli mamy kredyty.